35i napisał/a:
.
Właściwie to nie wiem do czego się odnosisz. Za komuny to nie chodziłem po knajpach, chyba że ze starym. Ale wtedy to pepsi dostawałem.
Surstroming to prawie rok leżał w lodówce zanim uwolniliśmy go z puszki. Wszystko było: ziemniaki, cebula, śmietana, jedynie nie płukaliśmy tego. Mięso różowe, sprężyste, nic się nie rozwalało.
Nie było rzygania, drgawek, pajacowania. Zachowaliśmy się jak cywilizowani ludzie, którzy po prostu wolą jeść co innego.