Wysłany:
2015-04-04, 19:10
, ID:
3914087
2
Zgłoś
Chłop miał w cholerę szczęścia.
- Nie spadał w dół, tylko wahadłowo.
- Drzewo zatrzymało się przed uderzeniem o ziemie i nie mizdrzyło go swoim ciężarem.
- Spadł na ziemię bez niczego wystającego ( wystarczyłby głupi korzeń, żeby złamać kręgosłup ).
- Spadł na miękką ściółkę leśną ( kto chodził ten wie, że świetnie amortyzuje )
Po wszystkim miał tylko obite płuca i "lekka zadyszkę"