Co to się porobiło w dzisiejszych czasach, człowiek jedzie metrem w Anglii, USA czy Francji i tylko czarny, czarny, czarny, czarny, brązowy, czarny, brązowy, brązowy a tu nagle bach! Widzi rudego! RUDEGO! I cieszy się jak mysza do sera że zobaczył "swojego", mimo że to tylko zwykły rudy! Kiedyś w szkole by go bił i zabierał mu kanapki ale teraz cieszy się jakby szóstkę w totku trafił! U nas na szczęście tak nie ma...
... bo nie mamy metra