Wysłany:
2012-01-22, 23:42
, ID:
939493
Zgłoś
widziałem nie raz takie dzieciary rozwydrzone. najpierw roz🤬bie co dostał od matki czy ojca, a potem w markecie słychać krzyk dzieciora podobny do tego jakby go kto na pół rozdzierał bo matka/ojciec nie chce kupić kolejnej zabawki, bo wiedzą że pociecha rozdupi go na podwórku z koleżkami. ot mamy bezstresowe wychowanie.
kurde czasem jak coś człowiek znajdzie po 15 latach to żal mu wyrzucić czy oddać komuś innemu.