Zawsze jak widzę rowerzystę, to czekam, aż nic nie pojedzie z naprzeciwka i wyprzedzam pasem przeciwnym, c🤬j wie co takiemu strzeli do głowy lub co się stanie. Inny kwiatek zdziś, jedzie sobie para na rowerach w lesie, pod górę i na lekkich serpentynach, obok k🤬a siebie. Jazda mu nie idzie w c🤬j. Gościu jedzie śladem węża bo ciężko, ale k🤬a nie pojedzie za nią/przed nią tylko obok. Jadąc trzeba uważać na siebie, na rodzinę na pieszych na rowerzystów i c🤬j wie na kogo jeszcze. Wiem, że jadę tonowym pociskiem, ale wydaje mi się, że ludzie robią się coraz większymi sp🤬olinami bez wyobraźni. Niektórzy kierowcy to też oczy cipą zarośnięte, widzi k🤬a, że na jezdni coś nie teges to zamiast zdjąć nogę z gazu to c🤬j jeszcze dociśnie. Nie dziwię się, że jest agresja na drogach i wcale nie jest ona spowodowana stresem tylko właśnie tymi sp🤬olinami. Idę po maść na ból dupy i c🤬j