Wysłany:
2014-03-28, 17:24
, ID:
3078216
2
Zgłoś
K🤬a, dzisiaj podobną sytuację w robocie miałem. Jakaś jebnięta babcia wylazła mi pod wagon zza drugiego (tak jak słynny wypadek z urwaną stopą na Korfantego w Katowicach). 30cm od niej wyhamowałem. Wszystkie hamulce w użyciu, bana szlifuje obręcze zblokowanymi kołami, sunie prosto na idiotkę lezącą na tory z zacieszem na pysku. Człowiek wali tym dzwonkiem przez całą długość mijanego tramwaju, zwalnia, a i tak jakaś głupia k🤬a pod niego wejdzie, bo nie zauważy/usłyszy. Serce w gardle przez resztę dniówki.
Się potem ludzie dziwią, czemu motorowi nerwowi bywają.