Wysłany:
2012-02-26, 18:46
, ID:
1004074
4
Zgłoś
Fakt jest taki, że - niestety - rowerzysta jest na straconej pozycji. Wiem, co mówię. W ubiegłym roku do września zrobiłem rowerem ok. 5 tys. km (potem był wypadek, oczywiście pośrednio przy pomocy człowieka za fajerą) i dopiero z siodełka widać, jakie sk🤬ysyństwo siedzi za kierownicą. Nie powiem - sam tez jeżdżę blachosmrodem, ale naprawdę, chciałbym k🤬a mieć czasem pistolet śmigając na co dzień rowerem. W ramach mojego połamanego obojczyka uj🤬em jedno lusterko pedałowi, który nieomal rozjechał mi żonę i dzieciaka na drodze dla rowerów. Nie wiem, czy wyszło na zero ale satysfakcje maiłem. A lusterko było od "lekko drogiego" samochodu.
podpis użytkownika
Teraz spróbuj sobie wyobrazić, że Twój stary dyma Ciebie w dupę. A ty stoisz przodem do lustra i patrzysz w odbicie...