Gdyby kwestią tego, czy trolejbus pojedzie dalej, czy nie było przepchnięcie go kilka metrów, żeby zjechał z krzyżówki (w której widocznie prąd leci tylko w kierunku przecinającym) to na pewno znalazłyby się osoby, które by to zrobiły. Tylko u nas nikt nie stawia krzyżówek sieci w tak newralgicznych punktach.