Kiedyś poszedłem z 6l dziewczynką, córką przyjaciólki (miałem przypilnować) do osiedlowego sklepu po drodze na plac zabaw. Kupiłem sobie mineralną, Jej skittelsy.
I wywiązała sie taka rozmowa: Pytam. Co to za woda? Gawozana.

wypiłem i poszliśmy na ławke żeby w spokoju zjadła. Częsć jej spadła, wpadła w szczbelki ławki. JA do Niej mówie że to był kiepski pomysł z tym twoim zakupem. A Ona, nie to był dobry pomysł, bo groszki są pyszne! Załamka