Oj tam oj tam, jak polska ekipa zarobasów na kampingu spalila po ostrym melanzu domek, i dwa bardzo stare drzewa wymagaly wycinki,
Mało braklo a kilka pieczystych by było, byli tak zjarani/wypici ze na drugi dzień szukali pokitranych pieniędzy w zgliszczach
To cichosza była.
Niemiaszek, właściciel kampingu, przez rok plakal jak wspominał.