Trzymetrowy pyton zabił studenta pracującego w ZOO w Caracas, stolicy Wenezueli. Dyrekcja ogrodu nie ma wątpliwości, że wąż jest niewinny, a całą odpowiedzialność za tragedię ponosi... ofiara. Informację podaje internetowy "Dziennik".
Pracownicy ZOO musieli musieli włożyć dużo trudu, żeby pyton uwolnił ze śmiertelnego uścisku ciało 29-letniego Ericka Arriety. Nie było to łatwe zadanie, gdyż w tym samym czasie głowa mężczyzny była głęboko w paszczy pytona.
Arietta, student biologii pracował w ZOO na nocnej zmianę. Władze ogrodu utrzymują, że pracownik złamał kilka podstawowych zasad bezpieczeństwa. Ich zdaniem nie powinien on wchodzić do klatki gada. Kiedy tak się jednak stało, zdezorientowany wąż zaatakował studenta, najpierw gryząc go, a potem okręcając się dookoła jego ciała.
wiadomosci.o2.pl/?s=258&t=525801
Pracownicy ZOO musieli musieli włożyć dużo trudu, żeby pyton uwolnił ze śmiertelnego uścisku ciało 29-letniego Ericka Arriety. Nie było to łatwe zadanie, gdyż w tym samym czasie głowa mężczyzny była głęboko w paszczy pytona.
Arietta, student biologii pracował w ZOO na nocnej zmianę. Władze ogrodu utrzymują, że pracownik złamał kilka podstawowych zasad bezpieczeństwa. Ich zdaniem nie powinien on wchodzić do klatki gada. Kiedy tak się jednak stało, zdezorientowany wąż zaatakował studenta, najpierw gryząc go, a potem okręcając się dookoła jego ciała.
wiadomosci.o2.pl/?s=258&t=525801
podpis użytkownika
Jeżeli pomożecie przyjacielowi w nieszczęściu,przypomni sobie o was, kiedy znów spotka go coś złego
