Wysłany:
2013-01-27, 3:19
, ID:
1791272
2
Zgłoś
@up i to jest najgorsze w takich dyskusjach, że przyjdzie ktoś walnie tekst/obrazek który nie daje poczucia że osoba poważnie podchodzi do tematu.
Natomiast w odpowiedzi na obrazek, tak czuje się na tyle dojrzały (nie dorosły) żeby stwierdzić że Bóg nie bierze czynnego udziału w naszym życiu i też nie powinien być czczony w taki sposób jaki to teraz jest odprawiane, czy jest czy nie, nie wiem, natomiast jeśli jest to na pewno nie powinien być obwoływany mianem dobrego ojca czy też zbawiciela, bo jeśli byliśmy stworzeni na jego podobieństwo i mając na uwadze to że byłem świadkiem niekoniecznie w mojej rodzinie wielu dramatów ( w rozumieniu konfliktów rodzinnych o bardzo daleko idących skutkach) i widziałem że ci niedoskonali ale wciąż będący na rzekome Boskie podobieństwo stworzeni ludzie byli w stanie znaleźć u siebie wybaczenie, to jednak wydaje mi się że to coś nie tak jest biorąc pod uwagę obecną sytuacje na świecie(i nie chodzi mi o wojny, tylko o dramaty pokroju 1-2 ludzi) to ja nie widzę tego miłosierdzia, nie widzę tego wybaczenia, nie widzę ojcowskiej miłości. Dlatego czy Bóg jest czy go nie ma, to jeśli jest to on już dawno przestał się nami interesować.