Przyjaciele w finale.
60
958
Rączkę to mu może podać pedał i jeszcze wieczorkiem zrobić małe obciąganko, prawdziwy przyjaciel, ale taki naprawdę fest, wp🤬liłby mu tak żeby dwa tygodnie w gipsie chodził a jakby nie dał rady to przynajmniej walczyłby do upadłego. Bo walka to walka a nie jakaś pedalska popychanka, są zasady których się nie łamie i nie ma tu miejsca na przyjaźnie
podpis użytkownika
"Multikulturowość jest dobra!" - Elin Krantz
prawdziwy przyjaciel 
Potem pojda dotykac sie koncówkami..
B................s
![Avatar]()
Użytkownik usunięty
zoltantej@o2.pl napisał/a:
p🤬licie jak potluczeni. widac albo nie mielisci nigdy przyjaciela albo nigdy sie nie biliscie. A co jak jeden z nich byl ogorem ktory dostalby wp🤬l jak sie patrzy. Mial go zmasakrowac? To nie tenis tylko bicie sie po mordach.
Chyba k🤬a obaj do finałów doszli to raczej jeden i drugi umie się nap🤬lać, c'nie ?
i z tego wniosek ze jeden nie moze byc poziomem wyzej od drugiego? no to tym bardziej niech beda poziomem rowni sobie w umiejetnosciach o czym obaj zdaja sobie sprawe. Nawet nie wiecie jak wiele zawodow, walk, biegow jest ustawiana przez samych zawodnikow- aby jeden podskoczyl w klasyfikacji, zrobil limit na zawody albo medal na stypendium.
