Jedyną inwestycją był wall box który możesz kupić już za równowartość 1500zl. Takie coś zwróci się w kosztach paliwa w miesiąc, nie mówiąc już o oszczędności czasu ze względu na brak wizyt na stacji benzynowej.
Ja nie jestem przeciwnikiem elektryków dla zasady, albo z powody miłości do ropy. Taki samochód dla człowieka mieszkającego na osiedlu wielorodzinnym w mieście jesy po prostu nieużywalny. Nie ma go jak i gdzie naładować.
Tankuje miesięcznie za około 300 zł 😜
Nie ma jednego idealnego rozwiązania dla wszystkich. Sam mieszkam na osiedlu w mieście i odpada tu temat ładowania samochodu (tym bardziej z własnej instalacji). Dla mnie optimum teraz to wspomniana Toyota Corolla w hybrydzie. Mało pali, w trasę ok (chociaż lepsza byłaby wersja 2.0).
Myślę, że kolejnym ciekawym krokiem będą auta z wodorowymi ogniwami paliwowymi. Lżejsze od elektryków, szybkie w tankowaniu i bardziej ekologiczne że względu na brak ciężkich baterii z różnych rzadkich minerałów. Są firmy, które tą technologie rozwijają - brakuje jeszcze infrastruktury w naszym kraju ale i to ma się zmienić.
Tankuje miesięcznie za około 300 zł 😜
Nie ma jednego idealnego rozwiązania dla wszystkich. Sam mieszkam na osiedlu w mieście i odpada tu temat ładowania samochodu (tym bardziej z własnej instalacji). Dla mnie optimum teraz to wspomniana Toyota Corolla w hybrydzie. Mało pali, w trasę ok (chociaż lepsza byłaby wersja 2.0).
Myślę, że kolejnym ciekawym krokiem będą auta z wodorowymi ogniwami paliwowymi. Lżejsze od elektryków, szybkie w tankowaniu i bardziej ekologiczne że względu na brak ciężkich baterii z różnych rzadkich minerałów. Są firmy, które tą technologie rozwijają - brakuje jeszcze infrastruktury w naszym kraju ale i to ma się zmienić.
Co do ogniw paliwowych nie powielaj proszę głupot z memów. Sama produkcja zbiorników na wodór jest już bardziej obciążająca dla środowiska niż produkcja akumulatorów. Ogniwa paliwowe mają niską żywotność i są bardzo drogie oraz wymagają więcej rzadkich pierwiastków (platyna) niż akumulatory które tych pierwiastków wymagają coraz mniej (baterie lfp i sodowe). Samochody wodorowe są ciezkie i ciasne, ze względu na ogromne zbiorniki, więc to nie prawda z tym co napisałeś o tym że są lżejsze. Wodór niestety ma to do siebie że przeciska się przez ścianki wykonane doslownie że wszystkiego i stąd niestety wynika masa i rozmiar tych butli.
Nie mogę już edytować poprzedniego posta więc piszę nowy.
Tu takie coś przed chwilą mi się znalazło. Skoro teraz tankujesz za 300 to masz do wyboru prąd za 100 lub wodór za 900
W Czechowicach jest firma, która produkowała prototypy zbiorników na wodór do samochodów. Miałem okazję widzieć taki egzemplarz na parę kg wodoru i nie była to taka przerażająca konstrukcja. Nie wiem z czego był dokładnie wykonany - być może się mylę ale wydaje mi się, że była to wielowarstwowa konstrukcja z jakiś kompozytow (może z użyciem włókna węglowego). Mówili o tym, że wodór potrafi się ulotnić ze zbiornika ze względu na wielkość cząstek , ale wspominali również o pracach nad membranami, które mają go zatrzymać a obudowa ma dać wytrzymałość na wysokie ciśnienie.
O żywotności ogniw słyszałem jedynie historie gdy wymiana zepsutego ogniwa (fakt, że po dużym przebiegu) miała kosztować w Toyocie ponad 50 tys USD. Myślę jednak, że aktualne ceny wodoru jak i części biorą się z tego, że to na razie niszowa produkcja. W moim mieście ma powstać stacja (chyba Orlenu) z wodorem ponieważ cześć floty autobusów ma być napędzana właśnie wodorem. Swoją drogą JSW prowadzi badania nad pozyskiwaniem wodoru ze złóż metanu w kopalniach. Są duże firmy inwestujące w tą technologie i to daje nadzieję, że jakiś inny przełom się jednak tutaj pojawi.
Za prąd ze stacji ładowania na pewno więcej niz 100 (zwłaszcza na jakiejś szybkiej ładowarce) - jak wspomnialem wcześniej nie mam jak naładować auta w domu . Przy tym co Toyota potrafi spalić w mieście być może byłoby trochę taniej na prądzie.
W przypadku jak nastanie cię sytuacja kryzysowa np. wypadek członka rodziny i nagła decyzja o podróży do szpitala kilkaset kilometrów, wspomnisz moje słowa.
Elektryk sprawdza się tylko w kilku sytuacjach (jak twoja), tradycyjny samochód ogarnia wszystkie sytuacje.
Mam pytanie - gdy ktoś tak jak ja wyjeżdża do pracy w godzinach efektywnej pracy własnej instalacji ( czyli od 8.00 do 17.00) to jak naładuje auto "własnym" prądem ? Albo teraz zimą - zero słońca cały dzień ?
Tak Kolego, że w trakcie "efektywnej pracy własnej instalacji" pożyczam prąd ludziom, którzy go wtedy używają a odbieram wtedy kiedy ja potrzebuję.