Jak zwykle, wysyp "specjalistów". Przynajmniej Antoni79 coś mądrego napisał, zgadzam się z nim w 100%. Sadol, jak widzę, też już został opanowany przez ruskie onuce - płatnych propagandzistów i pożytecznych idiotów.
Już to widzę jak większość osób odmówi udania się do wojska i polskie władze rozstrzelają więcej ludzi niż mogłoby zginąć w potencjalnym konflikcie. O braku miejsc w jakichkolwiek więzieniach nawet w obecnych warunkach nie wspomnę.
Czasy się trochę zmieniły - patriotyzm albo nie istnieje, albo nie ma sensu. Większość rozumie go przez pryzmat 2giej WŚ, bo to było na historii w szkołach.
Teraz mamy pełną globalizację świata. Ja naprawdę nie muszę mieszkać w PL, język i tradycja może być zachowana wszędzie tam gdzie są Polacy. Mało osób wyjeżdża do pracy za granicę i mieszka tam przez X lat? Co mnie obchodzi to kto przejmuje pieczę administracyjną nad terenem na którym akurat teraz sobie mieszkam. Równie dobrze mógłby być to rząd niemiecki czy czeski, może nawet na lepsze by nam wyszło. Nikt mi nie zabroni rozmawiać z rodziną, innymi polakami przez internet czy obchodzić świąt bożego narodzenia lub wielkanocy np. w Brazylii czy Grecji. Dodatkowo coraz mniej osób posiada jakieś trwałe i niemożliwe do przeniesienia dobra materialne (np. ziemię czy nieruchomości). Jak ktoś tylko wynajmuje mieszkanie to o co ma walczyć, o działkę budowlanę na której stoi blok w którym chwilowo rezyduje? To nawet nie jest jego.
Od zawsze to powtarzam - wojna jest dla debili, bezmózgiego mięsa armatniego które ma wierzyć w te patriotyczne wartości bo inaczej by się nie dała tam zagonić. Osoby, które mogą na niej zyskać są zawsze ubezpieczone i najczęściej operują z bezpiecznej odległości. Żołnierz może tylko i wyłącznie stracić.
Już to widzę jak większość osób odmówi udania się do wojska i polskie władze rozstrzelają więcej ludzi niż mogłoby zginąć w potencjalnym konflikcie. O braku miejsc w jakichkolwiek więzieniach nawet w obecnych warunkach nie wspomnę.
Czasy się trochę zmieniły - patriotyzm albo nie istnieje, albo nie ma sensu. Większość rozumie go przez pryzmat 2giej WŚ, bo to było na historii w szkołach.
Teraz mamy pełną globalizację świata. Ja naprawdę nie muszę mieszkać w PL, język i tradycja może być zachowana wszędzie tam gdzie są Polacy. Mało osób wyjeżdża do pracy za granicę i mieszka tam przez X lat? Co mnie obchodzi to kto przejmuje pieczę administracyjną nad terenem na którym akurat teraz sobie mieszkam. Równie dobrze mógłby być to rząd niemiecki czy czeski, może nawet na lepsze by nam wyszło. Nikt mi nie zabroni rozmawiać z rodziną, innymi polakami przez internet czy obchodzić świąt bożego narodzenia lub wielkanocy np. w Brazylii czy Grecji. Dodatkowo coraz mniej osób posiada jakieś trwałe i niemożliwe do przeniesienia dobra materialne (np. ziemię czy nieruchomości). Jak ktoś tylko wynajmuje mieszkanie to o co ma walczyć, o działkę budowlanę na której stoi blok w którym chwilowo rezyduje? To nawet nie jest jego.
Od zawsze to powtarzam - wojna jest dla debili, bezmózgiego mięsa armatniego które ma wierzyć w te patriotyczne wartości bo inaczej by się nie dała tam zagonić. Osoby, które mogą na niej zyskać są zawsze ubezpieczone i najczęściej operują z bezpiecznej odległości. Żołnierz może tylko i wyłącznie stracić.