Wysłany:
2013-02-24, 18:16
, ID:
1885150
2
Zgłoś
Szanowni Państwo! Wysyłam wiadomość do pana Najmana, jednak on notorycznie ją usuwa. Wiem, że przeczytał, bo usuwa ją na bieżąco, to znaczy chwilę po tym, jak ją wkleję. Jako iż jest to list mojego autorstwa, i wiem z kolei, że ten idiota ma obsesję na swoim punkcie (szuka wypowiedzi na swój temat także na tym portalu) wklejam treść tego listu, aby ta męska cip* sobie ten list przeczytała. A napisałem do pana Najmana w te słowy:
Panie Najman, piszę do pana, ponieważ ostatnio zrobiło się głośno o pańskim największym rywalu, Panu Przemysławie Salecie. Najpierw pragnę poruszyć kwestię wczorajszej walki dwóch wyśmienitych sportowców, jakimi są Pan Przemysław Saleta i Pan Andrzej Gołota. Oglądałem pańskie komentarze przed walką Pana Przemysława z panem Gołotą, których udzielał pan dla portalu o bardzo wymownej nazwie, mianowicie 2 zł.pl oraz boxingnews.pl. Przepowiadał w nich pan, iż Pan Saleta zaatakuje pana Gołotę już od pierwszych minut walki i będzie bazował na swojej szybkości. Otóż panie Najman, żadna z pańskich hipotez się nie sprawdziła, ponieważ Pan Saleta był wyraźnie wolniejszy od pana Andrzeja Gołoty i nie atakował wściekle od pierwszych minut lecz przyjmował ciosy. Żaden z obu panów nie próbował zakończyć walki już w pierwszych rundach, więc pańskie prognozy są gówno warte i pokazały, jak to pan zna się na boksie. Ponadto sugerował pan, iż szanowny Pan Przemysław bierze środki dopingujące w czasie swoich przygotowań...
Cóż, panie Najman, decydując się na branie środków anabolicznych, po to, by "rosnąć tak pięknie jak Przemysław Saleta" - pan to tak kwieciście przecież określił, było by czystą głupotą i samobójstwem. Przy jednej nerce byłoby to głupotą i na to mógłby zdecydować się właśnie samobójca, albo taki idiota jak pan. Pan Saleta wbrew temu, co pan wygadywał, nie przybierał na wadze, lecz ją gubił. Nie w Jego intencji było bowiem napakowanie się i zyskanie na objętości flaka, jak ma to miejsce u pana, ale na zbiciu masy w celu poprawienia wydolności. Sterydy anaboliczne i inne wspomagacze to pańska domena, bo aż kipi pan tymi hormonami ale nie daje to żadnego rezultatu - może jeden jest widoczny w postaci pańskiej łysej pały i zapewne małego cycusia, panie "El Progesteron". Pan Saleta pokazał w tej walce hart ducha i ciała. Mógł po przeszczepie nerki odpuścić i przejść na sportową emeryturę, czego pan nie zrobi, bo nie jest pan sportowcem. Nie poddał się jednak i pokonał chorobę, komplikacje po przeszczepie i w końcu pokonał samego siebie i własne słabości, o czym pan może tylko sobie w tej łysej pale pomarzyć. Pan Saleta wytrzymał całe starcie i pięknie zakończył swoją karierę bokserską nokautem. Padanie po nokaucie to również pańska domena i zna się pan na tym, jak nikt inny, więc jak nikt wie pan, jak czuł się pan Gołota. Pan Andrzej Gołota jednak, to legenda polskiego boksu i nie mam nic do niego, jest sportowcem, którym pan nigdy nie był, nie jest i nie będzie. Co do boksowania - nadaje się pan do boksu pod wiejską remizą, a i tam dostał by pan oklep po tej niewyparzonej mordzie od byle wieśniaka.
O innych aspektach boksu, wytrzymałości, sile ciosu i tak dalej nie powinien się pan wypowiadać, bo nie ma pan o nich zielonego pojęcia, tak jak nie ma pan pojęcia o niczym, o czym pan ględzi w Internecie, bo jest pan po prostu debilem. Kto inny decydowałby się na mówienie, że wygrał wszystkie walki, podczas gdy je przegrał i to robią krzywdę sobie samemu! O przepraszam, w pierwszej walce z Panem Saletą poddał się pan po duszeniu, co nie zmienia faktu, że w ringu, czy też klatce jest pan jak niedorozwinięte zombie. Panie, łamie pan sobie piszczel o faceta wykonującego podstawowy blok na low-kick i jeszcze pan ględzi, że pan jest "moralnym zwycięzcą"? Jaką pan ma moralność, jak najpierw odbija pan żonę dobremu kumplowi, potem kłapie pan tą mordą wszędzie, gdzie popadnie i obraża pan innych. Na koniec w bezpośredniej konfrontacji albo dostaje pan po ryju albo sam robi sobie krzywdę o nogi przeciwnika. Tak robią zwykli tchórze i szmaciarze bez honoru. Nie potrafi pan nawet przegrać z godnością, bo jej pan nie ma. I jak teraz wyglądają pańskie pogróżki, że pokonałby pan Pana Saletę w pojedynku bokserskim, bo przecież ma się pan za boksera, a nie zawodnika MMA (choć swojego czasu w wywiadzie powiedział pan, że "ja z chłopakami dużo zrobiłem dla polskiego MMA"? Po tym, co widziałem w walce z panem Gołotą, szanowny Pan Przemysław zrobiłby z pana miazgę panie Najman.Ale pana po tym, co pan zrobił można by było osrać i zlać po tym łysym łbie mokrą szmatą.
Co do innej sprawy - mówił pan, że Pan Saleta może za Panem Gołotą torbę nosić... Panie Najman,, torbę to może pan nosić za jego ryżej mości premierem, bo wśród takich templasów jest pańskie miejsce.