Nie wiadomo tak naprawdę co to za choroba i jakie są jej skutki. Najprawdopodobniej 90% ludzi nic się od niej nie stanie, z drugiej strony nie wiadomo jakie są długofalowe skutki choroby, nie wiadomo czym i jak ją leczyć.
Pojawiają się doniesienia o trwałych zmianach w płucach nawet po rzekomo bezobjawowym lub lekkim przejściu. Jeśli można ograniczyć szansę zachorowania i przede wszystkim przeniesienia samego wirusa na kolejne osoby to warto to robić. Poza tym jesteś debilem jeśli myślisz że ludzie siedzą w domach ze względu na swoje zdrowie.
Nie chciałbym po "zwykłym przeziębieniu" do końca życia już sapać z wysiłku po wejściu na 2gie piętro po schodach z powodu powikłań. Póki co można to leczyć tylko tak jak grypę - objawowo i liczyć na to, że nie dojdzie do żadnych komplikacji.
Wow, Twoj brat ma grype! Na stos z nim!
W Niemczech przykladowo co roku na grype umiera srednio 25-30 tysiecy osob.
Tylko grypa tak łatwo się nie roznosi i na tym polega cały problem. Zarażenia grypą rozkładają się na cały sezon jesienno/zimowo/wiosenny. Naprawdę rzadko kiedy ktoś kogo osobiście znam na to choruje pomimo powszechności choroby.
Oczywiście, że powikłania po grypie mogą być śmiertelne i zabijają ogrom ludzi co roku - chyba każdy o tym wie.
A jak z SARS? pomimo takich drastycznych środków jak paraliżowanie całych państw , kwarantanny i izolacji chorych ekspresowo zarażają się kolejne tysiące ludzi. Przez jakikolwiek kontakt z innymi chorymi lub nawet przedmiotami których dotykali (np. w sklepie spożywczym, bo wirus dość długo utrzymuje się na powierzchni opakowań które później przynosimy do domu i wstawiamy do lodówki). Jakiś procent z tej dużej liczby zarażonych trafia do szpitali i zaczyna masowo blokować miejsca. W tej sytuacji śmiertelności nie powinniśmy liczyć wyłącznie u osób, które zostały zarażone wirusem, ale u wszystkich tych którzy umrą w wyniku braku opieki medycznej i specjalistycznego sprzętu - z zupełnie innych powodów.
Podsumowując - jak zapchają się miejsca na oddziałach intensywnej terapii i dodatkowo zabraknie wolnego personelu medycznego to zaczną umierać także pozostawione bez pomocy ranne osoby po wypadkach samochodowych, udarach, zawałach, różnego rodzaju zapaleniach, poważnych urazach.
Zaraz napiszesz, że my wracamy do głębokiej komuny bo u nas też policja jeździ i przez szczekaczke przypomina o obowiązku zachowania wszelakiej możliwej ostrożności i siedzenia w domach jak to tylko możliwe. Te apele są głównie pod adresem plebsu co to nie ma nawet instynktu samozachowawczego i zamiast siedzieć na dupie to musi na piwo z kolegami iść.