Wysłany:
2023-01-18, 21:16
, ID:
6353409
4
Zgłoś
Kuźwa, aż musiałem się zalogować. Pieszy przechodzi na ZIELONYM i w każdym przypadku miał PIERWSZEŃSTWO. Do wypadku doszło tylko z winy samochodu, który nie ustąpił pierwszeństwa i tu nie ma dyskusji, jednak analiza przyczyn, jest tu dość niefortunna:
1) Kierowca miał zielone (kolizyjne), ale bez wyobraźni i dostatecznej widoczności złamał przepisy (pewnie baba, albo jakiś niedorozwój - sądząc po dalszym zachowaniu po wypadku)
2) Pieszy w sumie przytomnie spojrzał na światło i rozejrzał się, czy nic nie jedzie. W ostatniej chwili zauważył samochód i chciał umknąć. Jego postrzeganie było utrudnione, bo przechodził z kapturem na głowie i od razu sobie przypominam, że uja widać na boki, dosłownie jak koń z klapkami. On nie widział tego auta, dopiero jak mu WJECHAŁO W POLE WIDZENIA (pamiętajcie o kapturze) instynktownie zrobił to, co zrobił. Nie miał szans na właściwą ocenę sytuacji.