Zarządca drogi nie ma prawa pobierać pełnej opłaty za przejazd drogą, która na całej swej długości nie spełnia warunków tego rodzaju drogi, a kierowcy mają prawo odmówić zapłaty za przejazd.
W obronie kierowców korzystających z usług autostradowych stanął Sąd Okręgowy w Krakowie. W precedensowym wyroku stwierdził, że każdy ma prawo kwestionowania jakości usług, w tym także kierowca, który nie chce zapłacić za przejazd remontowanym odcinkiem autostrady. Orzeczenie zapadło w wyniku rozpoznania sprawy jednego z katowickich prawników, który we wrześniu 2007 r. nie zgodził się na zapłacenie 6,5 zł za przejazd odcinkiem autostrady A4, na którym trwały prace drogowe.
Nie było wyłudzenia
Kierowca został uznany przez sąd grodzki za winnego wyłudzenia opłaty przejazdowej. Od zarzutów zwolnił go jednak sąd II instancji.
– Po stronie kierowcy brakowało bezpośredniego zamiaru wyłudzenia i winy umyślnej, a więc przesłanki osiągnięcia korzyści majątkowej przy wjeździe na autostradę. Należy więc w pełni się zgodzić z orzeczeniem krakowskiego sądu – podkreśla Aleksander Barczewski, radca prawny z Chałas i Wspólnicy Kancelaria Prawna.
Ze stanowiskiem, że zarządca drogi nie ma prawa pobierać pełnej opłaty za przejazd autostradą, która na całej swej długości nie spełnia warunków tego rodzaju drogi, zgadza się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. – Nie mamy tu bowiem ekwiwalentności świadczeń. Uiszczając opłatę za przejazd autostradą, kierowca powinien uzyskać odpowiedni komfort i prędkość jazdy właściwe dla autostrady – podkreśla Maciej Chmielowski z UOKiK. W takich sytuacjach wysokość wynagrodzenia za usługę przejazdu remontowaną autostradą powinna być ustalona w stosunku, w jakim wartość przejazdu wolnego od wad pozostaje do wartości obliczonej z uwzględnieniem wad.