Tak więc z kolegami z podwórka wybieraliśmy się, od czasu do czasu, na Pole Ułańskie, by toczyć stare obręcze kół rozebranych rowerów. Początkowo było to popychanie takiej obręczy jakimś zgrabnym kijkiem, lecz tarcie tego kija po obręczy było często zbyt duże i obręcz zamiast się toczyć, ślizgała się po piasku. Nasze „inżynierskie” głowy usprawniły tę zabawę i z czasem do toczenia przygotowaliśmy specjalnie wygięte druty. Wtedy to zabawa stała się przednia i uśmiechnięci z wiatrem we włosach ganialiśmy po polu za toczącą się obręczą,kto szybszy i zgrabniejszy.
Ja p🤬le... muzyka żywcem zaj🤬a z kacapskich blokowisk. Ktoś kto to stworzył ma ewidentnie w głowie pustkę, a w portfelu echo i widzi tylko Polskę dostępną dla plebsu.
Jaki jest mandat za brak właściwego zabezpieczenia ładunku?