Wysłany:
2013-06-13, 15:22
, ID:
2228091
Zgłoś
To ja wam opowiem ciekawostkę z małego miasta Pasłęk na północy Polski:
w Pasłęku był kiedyś cmentarz - zdaje się jeńców wojennych - lub innych wojaków, na ktorym lezeli zolnierze niemieccy. Pewna grupa z Niemiec chciala tam postawic tablice informacyjna o poleglych itd itp etc.
Na poczatku proponowali tam taki napis (parafrazuje w tym momencie): "Ku pamieci niemieckich ofiar poleglych w II WS (...)" costam costam dalej. Problem polgal na tym, ze takie przedsiewziecie musialo uzyskac akceptacje rady miejskiej. Jeden z radnych - historyk, ktorego serdecznie pozdrawiam za cynk - byl bardzo niezadowolony z owego i pogadal sobie z moim ojcem i zorganizowali akcję zbierania podpisów przeciwko takiej informacji na tablicy. Problem w tym, ze burmistrz i przewodniczacy rady juz ustalili i ugadali sie z goscmi z Niemiec, ze tamci przyjada na odsloniecie tablicy (antypozdro panie Sniecikowski i panie Pazdzior, to serio było ponizej godnosci wszelkiej mi znanej), i na ktoryms tam posiedzeniu rady miejskiej panicznie przygotowano inna wersje tego napisu, ktora tez mowila o 'niemieckich ofiarach', wiec znow nie przeszlo. Czas lecial, tablicy nie bylo a autokar niemal jechał do naszego małego i pięknego miasteczka, wiec co zrobiono, zeby wyjsc z twarza? Zorganizowano 'bieg miejski', gdzie pan Hinz z Niemiec jako nagrode glowna ufundował rower zwyciezcy (pozdro dla młodziaka co wygrał, rower spoko rzecz), oraz jakas naaawet ciekawa wystawę o przedwojennym Elblągu ze starymi fotografiami. Podczas tej wystawy posluchalem sobie o czym gada pan Hinz z moim ojcem i dlaczego zablokowalismy tablice, na co moj ojciec mowi: "proponowałem napis "nigdy wiecej wojny, nigdy wiecej przesiedleń", ale jakos naszym władzom sie nie podobało, a na przekłamanie historii nigdy nie pozwolę". Pomijam tez, ze rada miejska (poza wspomnianym wyjatkiem) całą inicjatywę ukryła przed obywatelami. Wstyd panie Sniecikowski, wstyd.
bedzie bez puenty, bo jestem prosty inżynier na emigracji. No moze jedna: wszelkie nazwiska, wydarzenia i lokacje są nieprzypadkowe i maja jak najbardziej pokrycie w rzeczywistosci. aczkolwiek po kiklu latach nie pamietam dokładnie detali, a sens całej sprawy i bardzodokladnie pamietam 'niemieckie ofiary' na tej tablicy.
Pozdrawiam Pasłęczan, niech was reka boska przed śnieciem chroni!