Ciekawostka - te cukierki w PL i GB są te same (miałem ostatnio pudełko takowych kupionych w Polsce, po oderwaniu etykiety spod denka ukazała się nadrukowana etykieta angielska.
Komentarz - wszędzie lepiej, gdzie nas nie ma. To nie odnosi się tylko do kraju, ale też do miasta, w którym mieszkamy, firmy w której pracujemy, kibla, w którym sramy. A w tym ostatnim jesteśmy najlepsi.
Póki nie wziąłem się do roboty, też umiałem tylko narzekać. Teraz wiem, że Anglia mi do szczęścia nie potrzebna.
Tak więc do roboty, Nieroby!!