Pokój destrukcji
8
417
czasem wapominam czasy studenckie i się zastanawiam jakim ja byłem debilem... Koleżanka miała pomysł stworzenia pierwszego w Polsce pokoju destrukcji (jeszcze w Unii nawet nie byliśmy) to ją żeśmy wyśmiali mimo że każdy miał szafę szrotu elektronicznego, kolega zaproponował żebym przeszedł na zaoczne i pracował z nim w Plusie nad takim nowym projektem płacenia telefonem za bilety i inne takie płatności to przecież bez sensu było zupełnie (20 lat temu), inny rzucił hasło żebyśmy się z nim do takiej nowej struktury politycznej zapisali to zero chętnych, bo co to jest ta Platforma Obywatelska? 
nowynick napisał/a:
czasem wapominam czasy studenckie i się zastanawiam jakim ja byłem debilem... Koleżanka miała pomysł stworzenia pierwszego w Polsce pokoju destrukcji (jeszcze w Unii nawet nie byliśmy) to ją żeśmy wyśmiali mimo że każdy miał szafę szrotu elektronicznego, kolega zaproponował żebym przeszedł na zaoczne i pracował z nim w Plusie nad takim nowym projektem płacenia telefonem za bilety i inne takie płatności to przecież bez sensu było zupełnie (20 lat temu), inny rzucił hasło żebyśmy się z nim do takiej nowej struktury politycznej zapisali to zero chętnych, bo co to jest ta Platforma Obywatelska?
Nic przecież takiego nie straciłeś. Po tym wszystkim dołączyłeś do ILGA dzięki czemu dobrze zarabiasz, jesteś nowoczesny i na czasie
podpis użytkownika
"Najlepszą formą obrony jest atak" - Adolf Hitler
nowynick napisał/a:
czasem wapominam czasy studenckie i się zastanawiam jakim ja byłem debilem... Koleżanka miała pomysł stworzenia pierwszego w Polsce pokoju destrukcji (jeszcze w Unii nawet nie byliśmy) to ją żeśmy wyśmiali mimo że każdy miał szafę szrotu elektronicznego, kolega zaproponował żebym przeszedł na zaoczne i pracował z nim w Plusie nad takim nowym projektem płacenia telefonem za bilety i inne takie płatności to przecież bez sensu było zupełnie (20 lat temu), inny rzucił hasło żebyśmy się z nim do takiej nowej struktury politycznej zapisali to zero chętnych, bo co to jest ta Platforma Obywatelska?
Jak każdy miał milion pomysłów. Jednak wbrew powszechnemu przekonaniu pomysł jest gówno warty. Liczy się tylko dobre jego wykonanie. Przykładowo: restauracja restauracji nie równa. Podobnie z innowacją. Zrobiłbyś płatność za bilety telefonem, słaby marketing, obsługa reklamacji, doświadczenie użytkownika i wszystko jak krew w piach.