Velture napisał/a:
"me get out? I didn't even get my tab"
W sumie racja. Tablet ważniejszy niż życie. Przynajmniej życie takiej kretynki.
Ja to bym w pierwszej kolejności leciał z wykręconym numerem 112 po wąż do szopy, i próbowałbym trochę przyćmić ten ogień. A jakbym zauważył, że to nie przynosi żadnego efektu, to też bym przeprowadził szybką akcję wynoszenia sprzętu

(bo wiadomo u nas, ubezpieczalnia z 30 procent amortyzacji sobie doda, i ni chu chu nie kupisz tego co straciłeś), a jeśli ktoś tak jak ja mieszka w parterowym domku, to co to za problem wszystko przez jedno okno powyrzucać... i jak ogień się rozprzestrzeni, samemu oknem czmychnąć