radek225 napisał/a:
A ten tym Mercedesem czeka, aż jego zestaw się ogniem zajmie?
Te gaśnice to sobie może panna z bardziej rozepchaną kuciapą właśnie w nią wsadzić, by jej przyjemnie było. Jak się jara zestaw, to w miarę możliwości odpinasz konia i nim uciekasz. Jak się jara naczepa oraz koń, to oddalasz się jak najdalej i wzywasz straż.
Ten Mercedes spalił się razem z DAFem bo to koledzy z jednej firmy i zajarali naczepy bo coś gotowali między autami.
A co do gaśnic. Potrzeba aż 4 gaśnic żeby ugasić płonący zestaw ubrań roboczych. Kiedyś robiliśmy próbę na warsztacie. Zajaraliśmy stary kombinezon i buty mechanika co poszedł w turbo i stary kazał zrobić porządek w jego szafce. 4 gaśnica dopiero dała radę.