Wysłany:
2013-03-28, 7:57
, ID:
1977447
Zgłoś
@sidian muszę się zgodzić. Ja też nie wziąłem jeszcze L4. Obecnie to jest ZUS ZLA lub ZUS ZLA/K. Tyle wiem teoretycznie, bo praktycznie tego formularza jeszcze na oczy nie widziałem. A bywałem w pracy już tak chory, że kaszlałem i kichałem aż mi zatoki nieznośnie nap🤬lały. Ale w moim zakładzie każde zwolnienie to zjazd po premii, i po dodatkowych bonusach. Na tyle, że mi się nie opłaca, wolę jechać na prochach i jakoś przetrwać te 8 godzin. A są delikwenci, że mieszkają u starych na garnuszku, mając 30 i lepiej lat, więc cały hajs na pierdoły, zamiast na życie. Więc im nie problem jebnąć zwolnienie, mając znajomego lekarza. A najlepsze, wstawiają zdjęcia jak się bawią w jakimś barze/ klubie, na pejsbuka, w czasie, gdy są k🤬a "chorzy" od przechlania. To jest podstawa do dyscyplinarnego wyj🤬ia z pracy. Ale takie coś nie nastąpi, bo mają plecy w postaci kierowników bardzo dobrych znajomych, dzięki którym zresztą mają pracę po znajomości, etat na stałe. I premia też nie leci. Raz się wyburzyłem do kierownika, że jak to k🤬a możliwe, że pacjent co chwila na zwolnieniach, a ma pełną premię? "Bo to rzetelny pracownik, a nie tak jak ty, co ściemniasz w pracy" No k🤬a, fakt że zaśmiałem mu się w oczy, i powiedziałem, żeby przestał p🤬lić od rzeczy, bo każdy widzi jak jest, to mi powiedział żebym zajął się swoją robotą, bo on (kierownik) mnie obserwuje, i ma mnie na celowniku. O tyle dobrze, że przepracowałem kilka umów i też mam na stałe, bo się nie wychylałem. Teraz już nie tak prosto mnie zwolnić, więc k🤬a zwyczajnie zaczynam się stawiać, i muszę przyznać, że są postępy. Doj🤬em się do świętych krów pijących kawkę, sprawa oparła się aż o dyrektora, któremu przedstawiłem zakres obowiązków świętych krów, a ile z tego realizują. I co najlepsze, wszyscy mnie popierali, tak być nie może. A nastąpiła konfrontacja. Większość załogi zamknęła japę. Kilku pocisnęli po mnie, że dany delikwent robi swoje i nawet więcej, więc o c🤬j mi chodzi, Bzdura. Było kilku starszych. Oni mi powiedzieli: robisz słusznie,ale wiesz, mi zostało tylko kilka lat do emerytury, więc niestety, nie pomogę Ci. Jest jak jest, ale te kilka lat muszę przetrwać. Taka rzeczywistość. Dobra kończę smuty.