Ja źle rozmieszałem cukier do refermentacji i kilka butelek było 'z niespodzianką'. W wielkanoc z bratem po cichutku, w piwnicy otwierałem nam po piwku, żeby jego żona nie sapała. Jak jebło, to dzieciaki pobudziłem piętro wyżej i zaczeły ryczeć, a sobie rozwaliłem okulary. Jakbym ich nie miał, to bym pewnie nie miał oka.