Z tymi powrotami po jabłkowych ucztach to niebezpieczna sprawa - jakiś czas temu Czarneckiego juniora na przystanku zawinęli. Też podobno się jabłek wcześniej nażarł i zasnął na ławeczce utulony promilami...
Kiedyś na działce po bohaterskim nasikani do gniazda szerszeni Raida na owady, szerszenie zaczęły wylatywać i rozbijaly sie o elewacje domu sasiada, dokładnie jak tutaj. Kac musial być niezapomniany, bo nie wróciły.