Pierwsza pomoc przedmedyczna RKO

Słuchajta. Zdaję sobie sprawę, że 90% ludzi to ominie, ale dla 10% poświęcę swój czas, bo może któryś z was, wielbicieli damskich k🤬sków, będzie mógł mi uratować życie.

Pierwsza pomoc. A taaaak, sadystyczne pomioty, pierwsza pomoc. Wiecie co to? Mam nadzieję, że tak. Znalazłem dzisiaj w internetach cudo, które jest zajebiście wykonaną wg. mnie "interaktywną gierką" która uczy/przypomina (w zależności od tego czy umiesz lub nie, oczywiście) zasady zachowania podczas pierwszej pomocy.

https://life-saver.org.uk

Tutaj macie linka, niestety nie da się tego wsadzić na sadistica. Niestety, tak, niestety, jest po angielsku. Przykro mi i jestem gotowy na fale hejtu, które już szumią mi za oknem, ale nie mam jak tego przetłumaczyć na polski. A szkoda, bo inicjatywa bardzo fajna. Dla tych, który języka angielskiego nie znają, lub im się nie chce, poniżej daje krótką instrukcję JAK URATOWAĆ KOMUŚ ŻYCIE. To nie są przelewki. Na codzień, chcemy zagłady lewaków/brudasów/hamerykańców/rusków.. a nie, ich nie, przynoszą fajne filmiki na harda; ale nie należy zapominać, że któryś z Was, być może będzie chciał uratować życie komuś Wam bliskiemu, jeśli jesteście bezsercowymi maszynami do pornosów, lub, osobie która najzwyczajniej w świecie potrzebuje pomocy. Jest też opcja, że to w Was jakis j🤬y niefart się trafi, i Wy potrzebować tej pomocy będziecie. Dlatego, zalecam zapoznać się z tą krótką, a tak pomocną rzeczą jaką jest pierwsza pomoc.

Na koniec dostajemy taki śmieszny, nic niewarty, a jednak fajny, certyfikacik


*jeśli grałeś w gierkę, nie czytaj. Jeśli nie czytałeś nic wyżej, przeczytaj chociaż to.

1. Upewnij się, czy nic nie zagraża TWOJEMU bezpieczeństwu. Jeśli nie, biegnij do poszkodawanego
2. Zapytaj się czy wszystko wporządku. GŁOŚNO. I potrząśnij za ramiona
3. Jeśli dostaniesz odpowiedź, upewnij się że nic mu nie grozi i w razie niebezpieczeństwa wezwij pomoc. JEŚLI NIE DOSTANIESZ: Zawołaj głośno o pomoc. Jeśli ktoś już jest, to nie wołaj, bo się obrażą. Złap dłonią za czoło poszkodowanego i odciągnij do tyłu, otwórz usta. (żeby mógł oddychać)
4. Utrzymując drożność dróg oddechowych wzrokiem, słuchem i dotykiem poszukaj prawidłowego oddechu. Jeśli oddech jest prawidłowy, ustaw delikwenta w pozycji bezpiecznej (googlować, jeśli nie umiecie), i/lub wezwij pomoc jeśli jest taka potrzeba.
5. Jeśli oddech nie jest prawidłowy, wezwij pomoc. Najlepiej będzie jeśli rozkażesz komuś (TY, DZWOŃ PO POGOTOWIE) sprowadzić pomoc. Nie licz że ktoś sam na to wpadnie. Rozpocznij resustytację

6.
Na mostku, splecione palce.
2 uciśnięcia na sekundę.
MOCNO, na 5-6 cm wgłąb klatki piersiowej. Nie bój się, lepiej żeby miał połamane żebra a żył niż stracił buty z uczuciem komfortu w klatce.
30 uścisków.
2 wdechy. Zatkaj nos, otwórz usta, zaczerpnij normalnie powietrza, wdmuchaj je do delikwenta. NIE MUSISZ TEGO ROBIĆ, jeśli nie chcesz, lub delikwent ma usta w częściach. Najlepiej jeśli to zrobisz, ale lepiej żebyś robił same uciśnięcia niż żebyś miał nie robić nic.
następne 30 uścisków.

@edit, zapomniałem, POLAK_nie_polaczek pamiętał dziękuję.
"U dziecka nie zaczynamy od uciśnięć tylko od wdechów!
Reszta wygląda tak samo, tylko jeszcze uciski na klatkę o wiele słabsze i bardziej płytkie (2-3cm)

RKO kontynuujemy ile wlezie, aż do przyjazdu karetki, nawet jakby to miało trwać pół godziny, tak mnie Major uczył. "

No. To chyba mniej więcej jest zarys. Oczywiście nie jest to szczegółowe, i czasami dodaję swoje głupie wstawki, ale mam nadzieję, że chociaż 5 osób to przeczyta i być moze komuś kiedyś uratuje życie.

Pamiętajcie. Brudasy się tego nie uczą. Allah nie każe im Was ratować. Zadbajmy o siebie sami

Kiedyś na przystanku dziewczyna ataku padaczki dostała. Wszyscy się tylko gapili, chociaż faktycznie trudno tak z zaskoczenia wiedzieć jak pomóc. Wydarłem ryja, żeby zadzwonili po karetke. Sam przełożyłem ją na bok i włożyłem patyk między zęby coby sobie jęzora nie przegryzła. Ale szczerze to był spontan, ogólnie to nie wiedziałem jak pomóc, bo mnie w szkole tego nie uczyli. Co prawda moja siostra też miała padaczke, ale ona tylko odlatywała bez jakichkolwiek telepawek czy coś.

K🤬a, z jednej strony takie coś może człowieka zaskoczyć i nie być w stanie pomóc, ale do k🤬y nędzy nie wiesz jak pomóc to nie stój tylko kogoś zawołaj i zadzwoń na pogotowie!

Warto pomagać, bo nie znasz dnia ani godziny kiedy tobie będzie potrzebna pomoc.

Jedyny porządny materiał do nauki.

A w szkołach, zamiast jak najczęściej ćwiczyć sytuacje nietypowe i mieć praktykę w próbowaniu ratowania życia, to większość siedzi jak debile na głupiej religi i się op🤬la, albo na etyce, woku, innym c🤬jostwie, calkowicie nie potrzebnym w szkole. Po c🤬j uczyć do znudzenia, lepiej powiedzieć o tym jakimi jesteśmy grzesznikami i p🤬lić przez 45 minut.
A potem jak przychodzi co do czego to: k🤬a co się robiło podczas padaczki? Wkładało się coś do ryja, czy nie? I odpowiedź: Nie wkładać, tak jak pan z komentarza wyżej.

Zj🤬e to jest. Przy Peterze pokazywało mi na zmianę slower i faster, mimo że cały czas robiłem tak samo.

@PanPrawicowy
ja p🤬le, doszkól się albo coś, nie musisz i nikt ci nie karze robić sztucznego oddychania jeżeli nie masz na to ochoty, a powody mogą być różne albo ktoś jest cały we krwi, albo obsrany, albo innego koloru skóry wystarczy wtedy że będziesz robił masaż serca, ruchy klatki piersiowej będą wystarczające aby również dostarczyć małą bo małą ale zawsze jakąś ilość powietrza do płuc...

@soban2100
nie wkładało się nic do ryja tylko zabezpiecza się język w taki sposób aby się ofiara nim nie zadławiła

Dobra, faje to
ale dajta coś co robić z topielcami, zawałowcami, gośćmi po wypadkach jak z hardu itd.

BO jak ktoś jest czysty, piekny i aż chce się go dotykać to jest jednak łatwiej.

To rozumiem, że jak ktoś spotka Cię leżącego i zakrwawionego, po jakimś wypadku czy napadzie (bo tego nigdy nie przewidzisz), to jeśli nie będzie miał odpowiedniego sprzętu ma Cię po prostu ominąć?

źle rozumiesz, napisałem że dzwoni po karetkę, a jak nie ma sprzętu to nikt go nie zmusza do pomocy.

ale dajta coś co robić z topielcami, zawałowcami, gośćmi po wypadkach jak z hardu itd

1. pierwszapomoc.net.pl/pierwsza-pomoc-tonacemu.php
2. pierwszapomoc.net.pl/zawal.php
3. Jak to co robić? Zdjęcia

Nigdy nie zapomnę swojego pierwszego RKO - łamiący się mostek i żebra pękające jak zapałki jedno po drugim - chrup, chrup... k🤬a nic przyjemnego. Facet miał już swoje lata i złamanych 10 żeber po upadku z wysokości - klata nie wytrzymała.

Co do oddechów ratowniczych: fachowcy [ratownicy, lekarze, pielęgniarki] wiedzą jak to robić więc zawsze jak jest możliwość to je robią. "Cywile" niekoniecznie - jak ktoś powiedział - nie każdy wie jak prawidłowo udrożnić drogi oddechowe. Same uciski chociaż nie uchronią przed niedotlenieniem to uchronią częściowo przed wykrzepianiem wewnątrznaczyniowym.
Jeśli pacjent nie ma widocznych śladów krwi w ustach i my nie mamy żadnych ran na wargach i w ustach ryzyko zakażenia się jest prawie żadne. Co do tego nigdy jednak nie ma 100% pewności ale nie popadajmy w histerię.

Co do ataku padaczki - trzeba tak ułożyć i asekurować chorego żeby sobie łba nie rozbił. Jeśli warunki fizyczne pozwalają [nie jesteś 45kg drobną kobietą a przed tobą 110 kg facet] to można siadając na ziemi chwycić w ramiona jak matka dziecko - jedna ręka na potylicę, druga na plecy. Jak jesteśmy sami to c🤬j niech sobie nogami majda.
Pamiętam jak żul dostał ataku [k🤬a jak mi później kurtka j🤬a] to ja trzymałem jego głowę w rękach a jego kolega żul siadł na nim... Może nie najlepsze rozwiązanie ale lepiej tak niż wcale. Inna sprawa, żeby za samą głowę nie łapać bo może poszkodowany sam sobie kark skręcić jak go dobrze p🤬lną drgawki.
To wkładanie czegoś w usta żeby języka sobie nie up🤬lił - nie robi się tego nie dlatego, że to nie ma sensu ale zwyczajnie jest ryzyko włożenia czegoś nieodpowiedniego [np k🤬sa] co spowoduje zadławienie bądź zbyt twardego i połamie sobie zęby [a później się nimi zakrztusi ].

Co do reanimowania zakrwawionych typów gołymi rękami - jeśli nie masz żadnych ran na skórze infekcja Ci nie grozi. Może jeśli w trakcie się skaleczysz ale nie zarysujesz naskórek.
Zakłucie się igłą do popierania krwi od pacjenta z potwierdzonym wirusem HIV nie wiem czy przekracza 10%. Najgorzej jest z wirusem wątroby typu B - to jest 30%. No ale zakłucie igłą do pobierania krwi! A nie skaleczenie się o np zamek błyskawiczny.

Dzięki za wstawkę. Fajnie było sobie przypomnieć co nieco z lekcji przysposobienia obronnego w liceum.

Piwko leci jak najbardziej.

Co do tego trzymania glowy i nog komus, kto dostal padaczki, to po prostu jest brednia, jezeli ktos dostal padaczki, to po prostu podkladamy cos pod glowe, zeby jej nie rozbil i tyle. Nie trzymiemy go za nogi, rece, tulow, poniewaz energia jaka wydziela ta osoba musi gdzies miec ujscie, a gdy my hamujemy jej rozchodzenia sie po konczynach, to cala przechodzi do mozgu, moze nastapic wylew.

Zimny browar. Osobiście uważam że umiejętność udzielenia prawidłowo pierwszej pomocy powinna być nauczana z większym pietyzmem niż czytanie i pisanie.

cały czas ludzie nawalają o znieczulicy.
jak ja uratowałem połamanego psa z torów przed pociągiem(i jeszcze do tego to nagrywając)
to policja pewnego dnia przyjechała z nakazem przeszukania mieszkania w sprawie dowodów na znęcanie się nad zwierzętami i zabrali mi kompa, komórke i aparat na okres ponad roku..i co, potrzebne mi to było? wiec nie gadajcie tak strasznie o tym że: oo jak ci sie nie podoba przyklej sobie "NIE POMAGAĆ" . możesz sie cieszyć że komuś pomogłeś, spoko, ale i tak ci sie to może nie opłacic bo ci coś przypieprzą..