Przypomniało mi się jak kiedyś na angielskim jeden kolega porwał drugiemu książkę i począł nap🤬lać w niej k🤬sy. Uczyniwszy nich kilka(naście?) spostrzegł, że domniemany właściciel książki nic sobie z tego nie robi. Radości było co niemiara, kiedy okazało się, że to książka nauczycielki