Swoje dziecko bym wychował na poprawnego satanistę, który nie boi się bólu i śmierci. Jakby umarł i cierpiał tylko by się cieszył
![]()
A w momencie zagrożenia nie zacząłbym uciekać i kwiczec jak świnia tylko zacząłbym mordować na oślep, jeśli by nie było innej możliwości.