Wysłany:
2018-02-22, 15:58
, ID:
5148856
11
Zgłoś
I teraz przy okazji opowiem o historii pewnego Janusza pracy, wzorowego pracownika firmy X który za 1 400 m-c utrudniał życie innym pracownikom by tylko zabłysnąć w oczach biznesmena wożącego się autami po 300K . Jak zawsze wszyscy pracownicy auta ustawiali prostopadle do hali z dachem płasko spadowym (trzeba było ręcznie zwalać śnieg) W dzień poprzedni napadało trochę śniegu przez noc i jeszcze były bryły lodu od kominów wentylacyjnych. Zadanie oprzątnięcia tego dachu dostaliśmy my (nie lubiliśmy się za bardzo) Idziemy na to halę: I mówię trzeba innym powiedzieć by poprzestawiali auta. A on że nikt im nie kazał tu parkować (sam 14 lat jeździł z którymś z pracowników na stopa bo nie ma prawka ani auta) No to znając tego człowieka pierwsze przestawiłem swojego próchniaka za 3 000zł. I poleciałem do chłopaków by "ratowali samochody" On by pokazać że tak dzielnie pracuje (zabiera się do pracy z takim zapałem) zaczął już swoją pracę i zwalać śnieg i lód na auta pracowników. Przez kilka minut zdążył uszkodzić chyba 3-4 samochody. wkurzeni pracownicy wezwali policję On sam latał do szefa by coś załatwił, czy z OC hali można spisać i jakim to prawem oni te auta tam stawiali, myślałem że stoją dalej nie mają prawa jego posądzać o płacenie za auta itd. Finalnie rzeczoznawca oszacował straty na kilkadziesiąt tysięcy zł a on sam by uregulować straty podparł się 3 letnim kredytem.