torro napisał/a:
Biedne, upośledzone dziecko. Nie ma się z czego śmiać.
Upośledzone? Śmieszne - owszem.
Moim zdaniem ty przebijasz ją. Ona jest dzieckiem. Ty z kolei frustratem, co pojęcia "dystans" nie rozumie.
Chyba, że mówisz sobie codziennie przed zaśnięciem: "k🤬a mać, jakim ja byłem kiedyś debilem... Mnożyć, czy dodawać nie umiałem!" Uważam przeto, że bliżej tobie do upośledzonego, skoro prawdy tej nie rozumiesz.