Ciśnienie pod wodą zwiększa się o 1atm co 10m, czyli na powierzchni jest 1 atm, na 10m - 2atm, na 20 - 3atm itd. Ciśnienie w stacji musi być takie same (albo chociaż zbliżone) co do ciśnienia otoczenia, inaczej by po prostu im tą stację zgniatało. To że z potrząśniętej puszki te bąbelki zaczynają tak sp🤬alać to tylko wynik różnicy ciśnienia. Jeśli różnica jest mniejsza, to i efekt mniejszy.
Aaaale p🤬lisz głupoty. W łodzi podwodnej, która schodzi na 200m jest 20atm? Jeśli stacja ma odpowiednio wytrzymałą konstrukcję, to pzew>>pwew. To co opisujesz to zasada działania dzwonu nurkowego. Który ma jedną zajebistą wadę - wynużenie trwa dniami ze wzgledu na chorobę kesonową.
podpis użytkownika
Tak naprawdę to boję się nie tej strasznej osoby, która od dwudziestu lat stoi za moim krzesłem, lecz jej głosu. Nie jej słów przecież, a tonu, nieludzkiego, potwornie nieartykułowanego....Wbrew oczekiwaniu puszka zachowuje się trochę inaczej niż powinna...
podpis użytkownika
Smak '80 lat...