No i mam swój pierwszy temat. Przygoda wydarzyła się dwa tyg temu w piękny upalny dzień w moim kochanym mieście.  Jadąc na rowerze ze znajomym stwierdziliśmy że przejedziemy przez starówkę, która nie dawno przeszła remont i położono na niej śpiących policjantów, ale nie takie fajne wąskie paski tylko wyj🤬i tam co najmniej zapory czołgowe.  Moja pierwsza myśl objadę ją, ale obudził się w mnie sportowiec i wskoczę   
   Niestety moje przednie koło ześlizgnęło się z owego policjanta i wyprułem na lewa stronę jak z katapulty.  Po usłyszeniu niesamowitego trzasku podniosłem rękę do góry a moim oczom ukazało się otwarte złamanie jak i wiszący bezwładnie nadgarstek .  Chwyciłem ten zwis zdrową ręką i przeszedłem się jeden kilometr do szpitala na SOR  kapiąc krwią gdzie popadnie .  Zostałem bardzo szybko wysłany na RTG po czym padła diagnoza operacja . I tak mnie posklejali  mam 12 śrub i 2 tytanowe płytki.  Moja przestroga uważajcie na śpiących policjantów