I ani trochę się nie dziwię takiej postawie. Adamowicz rzeczywiście zginął w zamachu a nie jakiejś wyimaginowanej bombie (czy jaka tam obowiązuje obecnie wersja?), nikt nie doszukuje się żadnych strzałów w 0:03 od 8 lat itp. generalnie, nie robi z tego FARSY, jak to ma miejsce w przypdku Kaczyńskiego i całej reszty, więc skoro w jego przypadku na zlecenie jego rodzonego brata bliźniaka robi się z tego wypadku lotniczego kabaret to nie ma się co dziwić że ludzie to podchwytują. Co innego z prezydentem Gdańska. Pomiędzy tymi dwoma śmierciami nie ma ŻADNEJ analogii. ŻADNEJ.
Porównujesz katastrofę, w której zginęło 96 osób pełniących najwyższe stanowiska w Państwie na terytorium obcego mocarstwa, które w sposób odizolowany od międzynarodowych komisji przeprowadziło śledztwo i stwierdziło jego przyczynę, do bestialskiego mordu na jednym polityku znacznie niższego szczebla, popełnionego przez osobę wynajętą, lub po prostu chorą psychicznie?
Porównanie z krajów poważanych z Polską:
-Samolot (pasażerski) kraju A, ulega katastrofie na terenie kraju B, jednak pasażerów byli obywatele kraju C. Dwa dni później za pomocą krajów A, B, C i D (rzekomo powiązanego D), samolot znalazł się na terenie kraju C i stał się przedmiotem badań całego alfabetu znanego ludzkości... (Malaysia Airlines).
-Samolot (rządowy) kraju A ulega katastrofie na terenie kraju B, z elitą rządzącą na pokładzie. Rządzący krajem A przekazują całkowitą kontrolę nad śledztwem krajowi B. Zarówno kraj A, jak i żaden inny kraj z alfabetu znanego ludzkości nie ma dostępu do jakiegokolwiek elementu wraku (dowodu rzeczowego), a wszelakie śledztwa poza terytorium kraju B, opierały się jedynie na danych i zdjęciach przekazanych przez kraj B. Tak na ludzką logikę, bez spiny, bez jakichkolwiek aluzji... Po prostu z elementem drobnego ruszenia przynajmniej jednej komórki mózgowej - nie wydaje się to nikomu dziwne na tyle, żeby wzbudzić choć minimalnych podejrzeń? Jeśli nie ma czego ukrywać, to czemu do tej pory wrak nie wrócił do kraju?
Hint:
Trzeba odpuścić choć na chwilę uprzedzenia polityczne, żeby spojrzeć na to trzeźwym okiem.