Wysłany:
2013-10-23, 20:44
, ID:
2608375
3
Zgłoś
kumpel tak samo chciał zrobić ale po trzecim dniu spasował. miał mandacik za ile i z co nie pamiętam, ale jak przyszroedł płacic babeczki oczy otworzyły coś poszeptały zawołały kierownika , poszły z nim do biura , wróciły i zaczeło sie wielkie liczenie, godzina 16 wybiła babeczki nie skonczyły liczyc i kazały mu przyjsć jutro. nastepnego dnia marek sie wycwanił i poszedł do kasy już po otwarciu czyli o 7,00 a scenariusz taki sam jak wczoraj, babeczki se policzyły troche ,potem kawka , przerwa, siusu, godzina 16 i do domu i znowu kazały mu przyjsc jutro bo dzis nie zdążyły policzyć . na 3 dzien przyniósł im normalną kase