ale co ty pier..lisz gośc dobrze napisał. dziecko sobie dobiegło do wyspy a ta tłusta baba nie umie ocenić pędu i wyj🤬a sie razem z nim na ulice prosto pod auto. dobrze ze gosc widzial co sie dzieje i sie zatrzymał.
W dawnych czasach to do takiego gówniaka wiązało się pieluchą tetrową i trzymało go jak na smyczy, teraz na szczęście już można kupić dedykowane smycze do dzieciaków które wychowane bezstresowo mają tendencje do zwiewania rodzicom.
Też bym sie rzucił za synem. Ale ja zawsze trzymam dziecko za ręke jak przechodze bo za długo tu jestem i za dużo widziałem
Masz prawo, ale jak dzieciak ma 22 lata to w pewnym momencie już nie chce. Zamiast ręki zaproponowałem mu szelki ale powiedział mi skurczykonik, że mnie na nich powiesi.
Też bym sie rzucił za synem. Ale ja zawsze trzymam dziecko za ręke jak przechodze bo za długo tu jestem i za dużo widziałem
Mnie Mama prowadzała na szelkach,jak na smyczy-psa..Byłam niższa od dzieci w moim wieku i nie szło Jej prowadzić mnie za rękę,będąc zgięta prawie wpół..Wtedy nikomu to nie przeszkadzało;dziś madki rozerwałyby Ją na strzępy..😁