Wysłany:
2013-07-18, 12:13
, ID:
2339900
23
Zgłoś
@up niezależnie czy bóg istnieje czy nie trzeba być głęboko umysłowo niestabilnym żeby wierzyć, że coś co było w stanie stworzyć cały nasz i wszystkie inne wszechświaty (tak, znaleziono ślady wskazujące że nasz wszechświat to tylko jedna z wielu współistniejących "baniek") jest zainteresowane tym co robi jakiś mierny zlepek białka na jakiejś planetce na wygwizdowie wszechświata i na dodatek marnuje kwant swojej uwagi na to żeby ocenić całe życie tego zlepka kiedy ten zakończy swoją nic nieznaczącą egzystencję.
BTW. Skoro każdy bóg w historii wymaga do zbawienia wiary w niego a niewiara kończy się potępieniem, a każda religia czy wyznanie różnią się zasadniczo w pewnych kwestiach to znaczy że ktoś sobie leci w kulki i kłamie. Biorąc pod uwagę wszystkie religie które istniały, istnieją i będą istniały ze wszystkimi ich wariantami jak marne jest prawdopodobieństwo, że wierzysz akurat w tę wersję boga która daje zbawienie? Praktycznie zerowe. Nie lepiej więc zwyczajnie nie być szują i czas zmarnowany na modlitwę i siedzenie w kościele poświęcić na np. obranie ziemniaków dla swojej babci, albo pójście dla niej na zakupy czy cuś? Na zwykła pomoc choćby tylko swoim bliskim? PS Nikt rozsądny chyba nie uważa, że dla wszechpotężnego bytu ma znaczenie (uznając że jednak ocenia czyjeś życie) to czy się do niego modliłeś.