"Nie chcesz - nie dawaj. Nie chcesz - nie wpuszczaj.
Ale nie. Zamiast samemu sprawę rozwiązać (chodzą ministranci i pytają czy będziecie przyjmować księdza), to trzeba krzyczeć po internetach"
nie daję, nie wpuszczam, a na internetach o tym krzyczę. nie wolno?