Wysłany:
2013-12-06, 22:38
, ID:
2727965
1
Zgłoś
Pamiętam go jeszcze jako młodego chłopaka. Byłem kimś w rodzaju jego mentora, dużo się mnie radził a że mam gest to umożliwiłem mu lepszy start w zawodzie. Aktorzyna mierny to wsadziłem go do obsady tandetnego filmu dla przygłupów, wiedziałem że widzowie takiego chłamu i tak się nie połapią. Od tamtego czasu traktował mnie jak ojca. Pamiętam doskonale tą sytuację z zegarkiem, bo Paul rachunek przysłał oczywiście do mnie... ;/