Jeszcze w pierwszej połowie lat 90-tych, jak moj ojciec zaczął pracować w stoczni opowiadał mi o tzw. narciarzach przy dworcu w Gdańsku Wrzeszczu i przyjmował podobną pozę. A, że miałem raptem kilka lat dopiero po czasie zacząłem kojarzyć fakty. Byli to panowie lubiący się w kompocie z maku, czyli polskiej heroinie. Kitrali się po piwnicach, starych budynkach, tam gdzieś nasrane, tam strzykawka, ale z czasem zniknęli. Nie, żeby miasto ich przegoniło i poszli gdzieś indziej, tylko tak po prostu:)
Niemożliwe, to fejk. Oglądałem przecież Beverly Hills 90210, młodzież w południe jest w elitarnej szkole, po południu idą na plażę. Wieczory spędza się w Peach Pit.