mariuszzzzz24 napisał/a:
Nigdy nie zrozumiem takich zabaw, za moich czasów jeśli ktoś zaliczył "zgon" to się go zostawiało w spokoju, ewentualnie holowało do domu w razie potrzeby...
To jakaś prehistoria. Dzisiaj strach wychylić jednego za dużo, bo w najlepszym przypadku nasmaruja Ci twarz jakimś gownem. Miło wspominam czasy kiedy po zgonie odprowadzało się delikwenta w bezpieczne miejsce i - uwaga - w razie potrzeby sprzątało się po nim.