Veni_Vidi napisał/a:
No dobrze, a jaki język i jakie prawo obowiązuje w Chinach? Jako państwo suwerenne mogą sami o sobie decydować, czy muszą się dostosować do mniejszości etnicznej jak jewropa?
W Chinach panuje chińskie prawo i (wg. Wiki) język mandaryński, ale jest przypis:
[...Konstytucja ChRL nie reguluje wprost kwestii języka urzędowego, nakładając na władze jedynie obowiązek upowszechniania putonghua. Urzędowy status putonghua i uproszczonego pisma chińskiego de facto określony jest odrębnymi ustawami. Odpowiednie przepisy zapewniają także mniejszościom etnicznym prawo do używania w przestrzeni publicznej własnych języków i ich ochronę...]
To oznacza, że każdy ma prawo mówić tak jak chce, a wymuszanie języka nie jest poprawnym działaniem. Na swój sposób to naturalne, ponieważ przy skali tego kraju, różnice językowe pomiędzy chińczykami są chyba większe niż pomiędzy kaszubskim i śląskim. Gdyby zostawić ten zapis i się do niego stosować, to pewnie nie byłoby problemu, ale Chiny od dawna są dyktaturą i jak przepis nie jest wygodny, to zachowują się inaczej.
Swoją droga ten zapis niewiele odbiega od tego, co się wyznaje w "jewropie". Dzięki temu jeżeli pojedziesz na wakacje za granicę, to nikt ciebie nie skaże za używanie języka innego niż urzędowy. Dopiero kiedy będziesz chciał coś na miejscu załatwić, możesz się spotkać z wymogiem użycia tego jedynego - wskazanego do załatwiania spraw urzędowych.