Swego czasu spławiałem drewno z flisakami, no i wiadomo że tyle dni na rzece to nawet wskazane jest zarzucić wędke... Pewnego dnia trafiła się sztuka 2 metry, również sum. Po dość długiej walce udało się go wyciągnąć. Cechmistrz chciał go podnieść żeby zrobić zdjęcie, złapał za otwór gębowy a sum tylko strzelił zębami... Gość miał dużo szczęścia bo nie odgryzł mu dłoni a jedynie złamał kość.