@giizmo96
Pierwszy rzucam, raz miałem podobny stan jak zmieszałem w pasterkę chyba 0.7 wina na dwóch, a potem whiskey 0.7 na trzech i bongo. K🤬a nigdy w życiu nie było mi tak źle, odrazu po zmieszaniu mówię jest po mnie, jak nie uspokoję żołądka to rzyganie. Nie uspokoiło się... na imprezie ponad 20 osób w klitce, z malutkim kiblem zaraz przy pokoju. Rzyganie przy wszystkich jak menel nie wchodziło w grę. Koniec końców udało mi się to przetrzymać przez kilka h naprawdę na skraju(nawet jak mi bolkami dmuchali w twarz, a brakowało niewiele), stan vegetatywny, odpłynąłem i obudziłem się rano i było git

Wystarczy nie być j🤬ym menelem i mieć szacunek do samego siebie to się tak nie skończy.