Zawodnik to Ron Artest, słynny ze swoich "kontrowersyjnych" zachowań

Oto co niedawno wyczytałem na probasket.pl:
Ostatnio w wywiadzie dla swojego kolegi, Dave'a Carmichaela, zawodnik powiedział kilka interesujących kwestii dotyczących pamiętnej bójki w Detroit. Otóż zawodnik zakolegował się z niejakim Johnem Greenem - człowiekiem, który podczas pamiętnych zajść wylał Artestowi kubek piwa na twarz.
"Jakiś czas temu, coś koło roku szukałem Johna Greena, człowieka, który wylał na mnie piwo podczas bójki w Detroit. Skontaktowałem się wtedy z Davem i powiedziałem, 'Siema, musimy znaleźć tego człowieka i przeprowadzić z nim wywiad.' Pamiętam, że wtedy mój zespół, znajomi i inni zaczęli się bardzo denerwować. Wszyscy starali się wybić mi ten pomysł z głowy" - mówił Artest.
"Tak więc po kilku latach pomyślałem, 'Ludzie chcieliby zobaczyć mnie rozmawiającego z Greenem po tych wszystkich latach...' To nie byłoby zwariowane, to przeszłoby do historii. Ludzie mogliby zobaczyć, że nawet po takiej bójce można zostać kolegami i nie nosić urazy do końca życia."
"Dzięki pomocy moich kolegów z twittera znalazłem go. Napisałem, 'Musze mieć numer Johna Greena. Zapraszam na lunch każdego, kto może mi to umożliwić.' I tak, jeden człowiek mi pomógł."
"Zadzwoniłem więc do domu Greena i powiedziałem, 'Dzień dobry, czy mógłbym rozmawiać z Johnem Greenem?'
Kobieta odpowiedziała, 'Kto mówi?'
Odpowiedziałem, 'Ron'
'Jaki Ron?'
Odpowiedziałem, 'Ron Artest'
Kobieta ze zdziwieniem odpowiedziała, 'To nie może być prawda...'
Potem rozmawiałem z Johnem. Rozmawialiśmy na temat naszej znajomości.
Powiedziałem, 'Cześć John, co słychać?'
On odpowiedział, 'Cześć Ron, jak się masz?'
Ludzie będą mieli okazję to usłyszeć. Razem z Johnem wybieramy się do Dave'a, aby udzielić wywiadu, aby świat zobaczył, że John Green i Ron Artest rozmawiają ze sobą. To była naprawdę świetna konwersacja."