Nome napisał/a:
kiedyś bardzo dawno temu chcieliśmy trochę dorobić w lato, poszliśmy do gospodarstwa w podwarszawskiej wsi, Falenty czy coś się nazywała
no i zagadaliśmy do gospodarza, uzgodniliśmy warunki i wtedy ten gospodarz mówi, że możemy nocować w gospodarstwie, żeby nie dojeżdżać, zaprowadził nas do takiego domku dla robotników - parobków jak się to na wsi nazywało i omal żeśmy nie umarli z wrażenia,
takiego chlewu w jakim ci ludzie żyli nigdy w całym swoim życiu nie widziałam, leżeli obaj pijani na zaszczanych i chyba jeszcze coś więcej materacach smród że zdechnąć można, całe pomieszczenie: podłoga, ściany z brunatną warstwą brudu,
popracowaliśmy tam jeden dzień i uciekliśmy,
nie zadawałam sobie wtedy sprawy jak straszne życie może być dla ludzi na wsi, dla biedoty
straszliwa bieda, brak przyzwoitej szkoły, tak jest na wsiach, i przepis na naszą polską patologię
Ciężkie masz wspomnienia... Udało Ci się z tego wyrwać ? :]
Trzymam za ciebie kciuki!