jabolmax napisał/a:
@up komunistów to ja bym w to nie mieszał w końcu to oni o ile mi wiadomo rządzili do 1989
Duży chłopczyk już z ciebie, a tylu rzeczy nie rozumiesz.
Myślisz, że dlaczego lewicowe środowiska dostają spazmów na dźwięk słowa "lustracja"?
Jak tylko zacznie się grzebanie w przeszłości, to naczelni obrońcy obecnego stanu rzeczy, w postaci Tomasza Lisa (syna zomowca) czy Moniki Olejnik (córki esbeka, która sama była TW) rzucają się do gardeł. Z jednej strony się nie dziwię, to grzebanie w gównie. Ale to jest niestety konieczne. Czy teraz? Teraz to już nie jest raczej do zahamowania, to była kwestia fundamentalna po okrągłym stole.
Wałęsa, Kaczyński i komuchy się ułożyły w Magdalence i ustalili, że prawica w tym kraju ma do władzy nie dojść. Dlatego, żeby mogli kraść, a jak wiadomo, prawica to liberalna gospodarka, która ogranicza przekręty do minimum. Tak to sobie można kręcić lody.
Byłe komuchy założyły partię, mówię oczywiście o PZPRowcach. Inne byłe komuchy, z SB zaczęły używać swoich wpływów. Albo podostawali ziemię, albo przedsiębiorstwa, albo kasę pod przykrywką FOZZ, albo pomagały rozkręcać komuś interesy pod szyldem WSI. Robili i sądzę, że dalej robią co chcą. Sprawy Olewników, czy Bałdygów to nie są sprawy przypadkowe.
Wystarczy spojrzeć na najbogatszych Polaków, ich życiorysy i człowiek od razu dojdzie do wniosku, że coś tu jest nie tak. Kulczyk, Solorz, Walter, Wejchertowie... a można grzebać dalej, wśród mniej zamożnych i wychodzi, że w tym kraju do poważnej kasy dochodzą tylko stare komuchy.
Mało tego. Podczas obrad sejmu pierwszej kadencji, niejaki Korwin-Mikke zgłosił wniosek o konstytucyjny zakaz uchwalania deficytu budżetowego. Został wyśmiany. Miał rację? No miał.
Bo po co nam możliwość zadłużania się? Przecież to nie pobudza gospodarki, co właśnie obserwujemy. To pozwala kraść, przyznawać sobie premię, przyznawać premię znajomym, obsadzać państwowe posadki rodziną i kolesiami. To pozwala na grabież dla własnych interesów. Kto za to zapłaci? My wszyscy.
Mówisz, że komuny nie ma. Jak dla mnie, to nie zmieniło się nic poza namiastką wolności osobistej i gospodarczej (chociaż nie można już nawet śnić, bo władzy się mogą sny nie spodobać) i dano paszport do ręki. A w TV dalej masz papkę, propagandę, dalej najwięcej do powiedzenia mają partyjni i ich znajomi. A zamiast jednej partii masz 5, które prawie niczym się od siebie nie różnią. Chrzanić taki ustrój. W PRLu to przynajmniej dobre programy w TV były, nie to, co teraz.
Oczywiście nie chcę powrotu tamtego systemu. Chcę tego, co kiedyś było w Stanach, tak jak w XIX wieku, żeby można było wypracować dobrobyt. Albo przynajmniej tego, co wprowadziła w Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher. Tylko tyle i aż tyle.
Może powiesz, że rozsiewam teorie spiskowe, ale jak dla mnie to najmniej absurdalne wyjaśnienie obecnego stanu rzeczy. I pamiętaj, że największym dziełem szatana jest wmówienie ludziom, że nie istnieje.