U nas też był taki wariat jeden. Dostawał od ochrony w klubie nokaut jeden za drugim ale sk🤬iel i tak wstawał i chciał się bić. Oni zdumieni zaczęli go młotkiem po kolanach bić żeby nie wstał, a ten na leżąco i kamieniami w nich rzucał. W końcu go zostawili a on czołgając się wrócił do domu.
[ Dodano: 2024-12-07, 13:36 ]
Ale to psychopata taki był że nie wiedziałeś czy się z nim witać czy nie bo różne głupie pomysły miał i potrafił Ci za nic przyp🤬olić.